|
Pasjonaty – Z Pasją Na Ty |
Świat mnie nie przestanie nigdy zachwycać. Tyle wspaniałych rzeczy dzieje się wokół nas, a my tak często nie mamy o tym nawet pojęcia. Czasem może to mieć miejsce dosłownie za ścianą, czasem po drugiej stronie miasta, a czasem po drugiej stronie globu.
Ostatnio przez pozytywnie zakręconych znajomych dociera do nie coraz więcej świetnych inicjatyw. Tak więc trochę niechronologicznie zacznę od Pasjonatów – targów ludzi z pasją w katowickim Spodku.
|
Plakietka na pamiątkę! |
O Pasjonatach dowiedziałem się przez penspinning – zostaliśmy zaproszeni do wzięcia udziału jako wystawcy. Całość miała trwać dwa dni – 22 i 23 czerwca. Miałem już plany na ten weekend, ale za bardzo mnie ciągnęła idea tego wydarzenia, żeby tych planów nie zmienić. Przed imprezą przeglądałem fanpage Pasjonatów, gdzie pojawiały się informacje o ludziach, którzy będą dzielić się swoją pasją w tym roku i tylko upewniałem się, że chcę tam być.
|
Więcej zdjęć S.T. OUTPOST tutaj |
Jedno z pierwszych stoisk, które zwróciło na siebie moją uwagę było stoisko ludzi z
postapocalyptic.net – Sił Terenowych
OUTPOST. Są oni pasjonatami szeroko pojętej postapokalipsy i organizują konwenty postapo, w tym
Ziemie Jałowe, na które może za rok uda mi się wybrać. Każdemu zainteresowanemu
LARPami polecam
fanpage Ziem Jałowych. Z ciekawostek – od 24 czerwca OUTPOST jest stowarzyszeniem.
Tutaj info.
|
Dziewczyny z Galway |
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o zespole tańca irlandzkiego
Galway. Miałem przyjemność widzieć już ich występ na
Festiwalu Muzyki Celtickiej Zamek w Będzinie. W trakcie Pasjonatów poza kilkoma krótkimi pokazami zorganizowane zostały małe warsztaty tańca. O ile na warsztaty na Zamku nie dotarłem, czego żałowałem później, o tyle tutaj udało mi się w części uczestniczyć i wspominam miło. Niemniej jednak już samo oglądanie pokazów było dla mnie świetne. Uwielbiam tę muzykę i te tańce.
|
To kudłate po lewej to ja ^^ |
Ciekawe było dla mnie zobaczenie stoiska, gdzie można było po prostu grać w Scrabble. Była to część zorganizowana przez
Fundację „Umysł” im. Alfreda Buttsa. Wspomniany Alfred Butts to twórca Scrabbli, a sama fundacja wspiera rozwój umysłowy poprzez m.in. gry słowne.
Z ciekawostek powiem, że kiedy ze znajomym siedliśmy i zaczęliśmy grać przypomniało mi się, że chciałem mu pokazać swoje Scrabble Travelcro, więc przyniosłem je. Po chwili zobaczyła je jedna z pań z fundacji i zainteresowała się pomysłem. Zrobiła zdjęcie, zapytała kto jest autorem, więc podałem swoje nazwisko i adres Enklawy. Powiedziała, że wspomni o moim projekcie w relacji z Pasjonatów, ale do tej pory jeszcze tej relacji nigdzie nie widziałem.
|
Więcej zdjęć Fabryki Talentów tutaj |
Pojawiła się też
Fabryka Talentów z instrumentami dostępnymi dla wszystkich i muzykami, którzy wystąpili na scenie. Obie te kwestie były prześwietne. Ta pierwsza bardzo dobrze mi się kojarzy przez uczestniczenie raz na czas w jam session – różne randomowe osoby siadają do instrumentów i tworzą coś razem spontanicznie. Uwielbiam to. Bardzo mi się podobało też, kiedy chłopaki z OUTPOST zasiedli do grania. Chyba kawałek
„Najemni żołnieże” w ich wykonaniu najbardziej wpadł mi w ucho.
|
Więcej penspinningu tutaj |
Oczywiście byliśmy również my, penspinnerzy z
Portalu Polskich Penspinnerów. Mieliśmy własne stoisko, gdzie pokazywaliśmy ludziom naszą zajawkę i uczyliśmy chętnych. Co ciekawe nie tylko młodzi byli zainteresowani – zdarzył się pan, który stwierdził, że na emeryturze nie ma co robić i chętnie się pouczy. Anarviel skleił
penspinningową relację z Pasjonatów, którą polecam obejrzeć. Oczywiście są tam pokazane i inne stoiska i występy.
Było też wiele innych stoisk i pasji, w tym warsztaty scrapbookingu organizowane przez
Scrap.com.pl, czy warsztaty tworzenia biżuterii organizowane przez
Ola Design, było stosko z drukarką 3D
3FX, byli speedcuberzy z
Polskiego Stowarzyszenia Speedcubingu, czy ludzie jeżdżący ekstremalnie na rolkach. Więcej można zobaczyć na
relacji telewizji regionalna.tv – prezentacje różnych pasji, rozmowy z samymi pasjonatami.
|
Bez trzymanki! |
Sam sobie chodziłem tam kopiąc co jakiś czas zośkę i grając na harmonijce, choć sądzę, że nie zostało to nigdzie zarejestrowane. Jednoczesne kopanie zośki, kręcenie długopisem i granie na harmonijce to ciężka sprawa. Ale chyba najciekawszym doświadczeniem dla mnie było chodzenie na szczudłach
Powerstrider. Użyczone od ludzi z OUTPOST na chwilę – prawie się zabiłem próbując ruszyć się pierwszy raz, ale na szczęście mnie asekurowali. Jednak po kilku krokach złapałem już balans i mogłem sobie chodzić bez podpierania się i bez asekuracji. Szkoda, że wpadłem na to, żeby pożyczyć szczudła tuż przed wyjściem. Kupię sobie takie i będę biegał tak do pracy kiedyś, zobaczycie.
Teoretycznie na tym mógłbym zakończyć, jednak, jako że targi trwały dwa dni, pasowało znaleźć jakiś nocleg. Kiedy nikt z penspinnerów nie odpowiedział na moje pytanie, czy ma może możliwość przenocowania mnie postanowiłem, że czas znowu skorzystać z jednej z najświetniejszych idei na świecie –
CouchSurfingu. Jako, że o CS planuję osobny wpis, to wspomnę tutaj tylko, że jest to społeczność ludzi udostępniających innym miejsce do spania, czasem pomoc w poznaniu danego miejsca, czasem po prostu towarzystwo. I to wszystko bez oczekiwania jakichkolwiek profitów.
|
Więzienny recyklingowy żaglowiec |
Tak więc udało mi się znaleźć Krzyśka i Elę, którzy przenocowali mnie z Monią. I przyznam, że żałowałem, że zostajemy tam tylko tę jedną noc. Prześwietni ludzie, bardzo mili i świetnie mi się z nimi rozmawiało. Poza tym Krzysiek pracuje jako kamerzysta w telewizji i zabrał nas koło północy do studia, skąd sobie mogliśmy obejrzeć Katowice nocą. Zobaczyliśmy tam też obrazy namalowane przez osobę, która w więzieniu odkryła talent malarski, a w samym mieszkaniu mogliśmy podziwiać świetny żaglowiec zrobiony przez innych ludzi z więzienia. Stworzyli go z tego, co mieli – gazet, wykałaczek, patyczków. Niesamowite po prostu. Jak zobaczyłem go na półce, to byłem przekonany, że jest to jakaś kupna pamiątka. Kiedy dowiedziałem się w jakich warunkach powstał byłem pod wielkim wrażeniem. Zresztą wciąż jestem. Specjalnie stworzyłem
album, gdzie będą trafiać tego typu perełki, których mam nadzieję zobaczyć jeszcze w życiu wiele.
Cały ten weekend bardzo dobrze wspominam. Zarówno same Pasjonaty, jak i pobyt u Krzyśka i Eli naładowały mnie bardzo pozytywnie. Wiem, że mogłem więcej czasu posiedzieć przy innych stoiskach, bo były rzeczy, które przegapiłem. Jednak było tak dużo świetne energii tam dookoła, że czasem ciężko było iść gdzieś dalej, jak już się czymś zainteresowało. Ludzie z totalnie różnymi zainteresowaniami zebrani w jednym miejscu, zwłaszcza jeśli mają ochotę nie tylko dzielić się swoją pasją, ale też zgłębiać te nowopoznane, tworzą wokół siebie gigantyczną aurę inspiracji. Przez różnorodność każdy prezentował coś wspaniałego na swój sposób. Oby więcej takich akcji. Kto wie, może za rok stawię się tam ze stoiskiem z wielkim banerem
Enklawa twórcza?
„Everybody is a genius. But if you judge a fish by its ability to climb a tree, it will live its whole life believing that it is stupid.” – Albert Einstein
Ciekawy wpis. Mam nadzieje, że uda mi się dotrzeć na Pasjonaty w przyszłym roku.
Koniecznie, prześwietna impreza. I jako penspinningowy meeting również idealnie się sprawdziła. 🙂