Co Cię definiuje?

Zastanawiałeś się kiedyś co Cię definiuje? Myslałaś czy jest coś, czego strata sprawi, że poczujesz, że życie straciło sens? Czy budujesz może od dawna wspaniały zamek, którego ewentualne zniszczenie zrujnuje Twoje życie? Jaka niepełnosprawność mogłaby odebrać Ci chęć otwierania oczu każdego kolejnego dnia?

Dziś w rozmowie, kiedy znajoma wskazała bez czego ona by nie potrafiła żyć, zacząłem się nad tym zastanawiać. Czy jest coś takiego, co mam i mógłbym stracić, a razem z tym sens życia? Nie potrafiłem nic takiego wskazać. Wydaje mi się, że nauczyłem się nie pokładać wiary w sprawności fizycznej i byłbym w stanie na nowo poukładać sobie świat w razie czego. Paradoksalnie nie dość,  że mogłoby to nie przekreślić najważniejszej części mojego życia,  to jeszcze mogłoby to spotęgować przekaz. Bo czy pokonywanie takich trudności nie pozwala jeszcze mocniej inspirować?

Niemniej jednak usłyszałem pytania o rzeczy, o których nie pomyślałem. Jak bym sobie poradził gdybym stracił słuch? Moja fascynacja dźwiękiem,  dziecięca radość za każdym razem kiedy mogę eksperymentować i tworzyc i słyszeć nowe – jak by z tego wyszła? A gdybym stracił mowę? Czy poradził bym sobie nie mogąc swobodnie rozmawiać z innymi? Jak bym zniósł ograniczenie w dzieleniu się przemysleniami i wiedzą?

Bardzo dobre pytania, w końcu obie te rzeczy są kluczowym elementem mojej codzienności i radości. Nie mam pojęcia jaka jest poprawna odpowiedź na nie i mam nadzieję nigdy się nie przekonać. Ale będę nad tym myślał. Tobie też polecam. A do tych rozmyślań dołączam film, na który akurat dziś trafiłem. Powodzenia.

Whether you think you can, or you think you can’t – you’re right.

Henry Ford

Piękne słowa

Usłyszałem dziś kilka pięknych rzeczy.  Nagle, wyrwane z kontekstu, przynajmniej dla mnie. Niezrozumiale, nieuzasadnione i stanowczo przesadzone. Świadczące o jakimś pięknie w sercu tej osoby w tym momencie. Było coś w jej oczach, tonie i uścisku, co sprawiało,  że odniosłem wrażenie,  że te słowa są niepodważalną prawdą.  Co wzmocniło szok, którego doświadczyłem. Mały miły szok.

Nie rozumiem tego co usłyszałem, nie potrafię wskazać logicznego ciągu wydarzeń,  które pobudziły te słowa. I dzięki tej sytuacji, poza tym, że wracałem uśmiechnięty, zrozumiałem coś ważnego. Poczułem,  że nie zawsze lepiej rozumieć. Pojawiła się pewnego rodzaju magia, ktorej nie sposób opisać. Jest fascynująca w swoim niedopowiedzeniu. A wyjaśnienie dokladne tego wszystkiego sprawi, że czar pryśnie. Zostawię to więc w świecie niewiadomych, by nauczyć sie czerpać z nich prawdę i siłę.

Dziękuję.