świat przecieka nam przez palce

Trwałość pamięci, Salvador Dali
Czasem świat przecieka nam przez palce. Rozpływa się, jak zegary Dalego. Lecz niestety nie potrafimy go utrwalić, by móc do niego wrócić w jego stanie na dany moment – przyjrzeć się, przemyśleć, przypomnieć sobie o co tak naprawdę chodziło. Znika, w każdej sekundzie coraz bardziej, a my nieudolnie próbujemy chwytać go garściami, pomagając mu się tylko zmienić w coś nie do pozbierania.

Ale nie zawsze. Czasem po prostu to ignorujemy. Albo nawet nie mamy pojęcia o tym co się dzieje. Idziemy przed siebie. Dumni, zadowoleni z siebie. Zdobywcy świata. Świata, który po każdym kolejnym kroku rozsypuje się za nami jak popiół z czegoś, co kiedyś było drewnianymi schodami prowadzącymi na sam szczyt. Na koronę świata. Koronę, która jest wspaniałym uwieńczeniem naszego zapatrzenia w siebie. Pustego, ślepego.
Tak często tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy, że w ogóle nie istniejemy. Przesiąknięci nijakością przeplatającego się wczoraj i jutro nie potrafimy zdefiniować swojego dzisiaj. A jeśli już udaje nam się jednak je zdefiniować, to niejednokrotnie tak ciężko jest nam nim faktycznie żyć. Zgubiliśmy siebie tak dawno, że nawet nie wiemy, że w ogóle mogło być coś więcej.
Jest jednak moment. Iskra. Gwiezdny pył. Na tę chwilę wiesz, czego chcesz, o czym marzysz i dlaczego jesteś tu i teraz. Tak łatwo to jednak rozdmuchać. Zapomnieć, przeczekać, zacząć jutro. Nagle z jasnego tu i teraz naszym oczom wciąż ukazuje się coraz bardziej surrealistyczne tam i potem. Tam i nigdy-tego-i-tak-nie-dożyję. Więc czas jednak wrócić na ziemię, bo cóż komu z tego. Jeszcze ktoś Cię weźmie za wariata.
18/19.08.2013, Kraków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *